Forum Pamiętnika Rozbitków Lost
Forum Pamietnika Rozbitków Lost
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

3 słowa...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pamiętnika Rozbitków Lost Strona Główna -> Gry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewan




Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:30, 10 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate
Guilty



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:23, 10 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewan




Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:12, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate
Guilty



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:00, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewan




Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:01, 12 Cze 2007    Temat postu:

ack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate
Guilty



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:06, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewan




Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:10, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i tak rzekła:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate
Guilty



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:13, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i tak rzekła: 'Gdzie ten żywopłot?!'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewan




Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:15, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i rzekła "Gdzie jest rzywpołot?" . Ewan odpowiedział że,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate
Guilty



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:17, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i tak rzekła: 'Gdzie ten żywopłot?!' Ewan odpowiedział, że Sawyer chce samolocik

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewan




Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:17, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i tak rzekła: 'Gdzie ten żywopłot?!' Ewan odpowiedział, że Sawyer chce samolocik ale to nie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate
Guilty



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:18, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i tak rzekła: 'Gdzie ten żywopłot?!' Ewan odpowiedział, że Sawyer chce samolocik ale to nie poskromiło jej morderczych

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewan




Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:19, 12 Cze 2007    Temat postu:

ack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i tak rzekła: 'Gdzie ten żywopłot?!' Ewan odpowiedział, że Sawyer chce samolocik ale to nie poskromiło jej morderczych żądzy do zywoplotów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate
Guilty



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:24, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i tak rzekła: 'Gdzie ten żywopłot?!' Ewan odpowiedział, że Sawyer chce samolocik ale to nie poskromiło jej morderczych żądzy do zywoplotów. 'Ciąć!' ryknęła dziko

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewan




Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:25, 12 Cze 2007    Temat postu:

Jack szedł przez dżunglę spowitą blaskiem...wielkiego i pięknego... słońca, które sprawiało..ze doktor aż się uśmiechnął, chociaż nie miał zębów. I kiedy tak szedł zobaczył że gdzieś w oddali stoi jego najlepszy kumpel - Walt. Postanowił więc podejść i zgadać. 'Cześć' rzucił nieśmiało doktorek (3 słowa Kate!) wtedy Walt krzyknął...: 'Alleluja!' i upadł [nie udawaj że umiesz liczyć Ewan ] bo wiedział że Vincent jest dziewczynką! Jack odwrócił się i zawołał 'Help!' Jednak nie zdążył.. bo Walt zniknął. I wnet zza rogu wyszła pijana KATE [nie żyjesz!] która miała w ręce dużą butelkę coli light. 'Upiłaś się Colą?!' odpowiedziała "spier** pan" 'Kate jesteś chamska!'- "co tam buczysz?" 'Nic' Jack zemdlał.Kate zostawiła go.. 'Pobawię się Barbie' powiedziała i ruszyła. Drogę zaszedł jej Saywer ktory trzymał.. Ewana za ucho ... i zdenerwowany wymachiwał nim tak mocno że facet nie mogł z bólu nawet jęczeć ale kopnął Sawcia w czułe miejsce i zaczal biec do namiotu krzycząc 'Mama!' Ale mamy nie.. bylo, ponieważ mama wyszła na zakupy. Sawyer postanowił się jak najszybciej ewakuować, ponieważ nie mógł dostać od mamy! Postąpił krok na przód, a wtedy ziemia zawirowała mu pod nogami i przewrócił sie, wpadajajac prosto na Chelsey, która straciła równowagę i upadła łapiąc Sawyera za pasek. Sawcio zaliczył glebę wraz z nią. Wtedy zza drzew wyskoczył Jake, który ubrał strój Batmana i starał się porwać grubego Hugo do swojej super ciężarówki, ponieważ uwielbiał przechowywać ich w klatkach i sprawiać, aby sikali ze strachu prosto na swoich towarzyszy. Więc kiedy tak leciał w podskokach udając bohatera, Hugo zwiewał, przebierając swoimi pulchnymi nożyskami. Nagle niebo przeszył różowy samolocik. Pękł na dwie części i wypluł niewielki liścik, który był zapisany różowym markerem i zaadresowany do Sawyera - największego romea wszechczasów, on - znaczy Sawyer - chciał złapać liścik, więc poprosił o pomoc Kate która pojawiła niosąc wielkie nożyce i tak rzekła: 'Gdzie ten żywopłot?!' Ewan odpowiedział, że Sawyer chce samolocik ale to nie poskromiło jej morderczych żądzy do zywoplotów. 'Ciąć!' ryknęła dziko i rzuciła się

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pamiętnika Rozbitków Lost Strona Główna -> Gry Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 7 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin